Przepis na moje babeczki dyniowe zaczerpnęłam z książki „Jadłonomia” Marty Dymek. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zmieniła kilku rzeczy. Polecam!!!
Składniki na ciasto:
- 1 i 3/4 szklanki mąki (u mnie jest to mąka pełnoziarnista 3 ziarna, czyli pszenna, orkiszowa i żytnia)
- 3 łyżki cukru (u mnie jest to muscavado, ale może być dowolny)
- 1 szklanka puree z dyni
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 4-5 daktyli (ja polecam daktyle ze strony: www.najlepszedaktyle.pl. Najlepsze daktyle i Najlepsza obsługa)
- 1/2 szklanki dobrego oleju
- 1/2 szklanki mleka roślinnego (u mnie jest to ryżowo-kokosowe)
- orzechy laskowe
- szczypta soli
- tarta skórka cytryny/limonki lub pomarańczy (do dekoracji)
Składniki na krem daktylowo-orzechowy:
- 1/2 szklanki daktyli (www.najlepszedaktyle.pl)
- 5 łyżek mleka roślinnego
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżka masła orzechowego
- plasterek imbiru
- szczypta soli
Działamy:
Dynię kroimy na większe kawałki a następnie pieczemy w piekarniku w temperaturze 200 stopni do miękkości (około godziny, trzeba sprawdzać – powinna być miękka). Po wystudzeniu obieramy i blendujemy na gładką masę.
Daktyle chwilę moczymy w wodzie a następnie blendujemy.
Orzechy laskowe (kilka sztuk) rozdrabniamy w moździerzu lub blenderze.
Gdy już mamy gotowe składniki, to w jednej misce mieszamy suche a w drugiej mokre. Następnie mokre wrzucamy do suchych i dokładnie mieszamy, ale nie za długo. Jeżeli ciasto jest za gęste możemy dodać trochę mleka roślinnego. Wykładamy ciasto do papilotek w formie na muffiny i pieczemy nasze babeczki w 175 stopniach (góra-dół) przez 25-30 minut. Studzimy.
Teraz czas na nasz pyszny krem: daktyle moczymy a następnie bledujemy, do masy dodajemy reszte składników i całość jeszcze raz chwilę blendujemy do uzyskania jednolitej masy.
Przestudzone babeczki smarujemy naszym kremem i posypujemy tartą skórką cytryny i jadalnymi kwiatkami (dekoracja zależy już od Was). SMACZNEGO!